Portal Resko24.pl - Menu boczne

AKTUALNOŚCI

test

 

Zbierajmy tylko takie grzyby, które dobrze znamy - apelują lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Przypominają, że zjedzenie niektórych grzybów może skończyć się poważnym zatruciem, a nawet śmiercią.

W opublikowanym we wtorek komunikacie PPOZ wskazuje, że pomyłka przy zbieraniu grzybów może skończyć się tragicznie. "Wystarczy zjeść zaledwie 50 gramów muchomora sromotnikowego, by stracić zdrowie, a nawet życie. Chorzy umierają wiele godzin i to w straszliwych męczarniach" - ostrzegają lekarze. Radzą, by przed wyjściem do lasu zabrać ze sobą atlas grzybów.

Prezes PPOZ Bożena Janicka przypomina, że grzyby wywołują kilka rodzajów zatruć, mogą np. uszkodzić komórki narządów wewnętrznych, a spożycie muchomora sromotnikowego może doprowadzić do skazy krwotocznej i hemolizy krwi. "Takie same objawy występują także po spożyciu muchomora wiosennego i jadowitego (od 8-14 godzin), piestrzenicy kasztanowatej (od 5-8 godzin), czy zasłonka rudego (od 3-14 dni). Niestety, bardzo często spożycie tych grzybów kończy się śmiercią" - wskazuje Janicka.

Każdy obywatel może domagać się zwrotu wniesionej opłaty przyłączeniowej, jeśli zapadł prawomocny wyrok sądowy uznający nieprawidłowość uchwały gminnej - wyjaśniła rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bielik. Jeśli gmina nie zwróci mieszkańcowi kosztów przyłącza, ten może wnieść pozew do sądu.

W piśmie skierowanym do wszystkich prokuratorów regionalnych, zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand poinformował, że organy stanowiące gmin często wprowadzają obowiązek ponoszenia przez mieszkańców opłaty przyłączeniowej. Dotyczy on możliwości podłączenia budynku do gminnych sieci.

Hernand zwrócił się do wszystkich prokuratorów żeby przeanalizowali gminne uchwały pod kątem warunków podłączenia do sieci wodno-kanalizacyjnych. Prokurator podkreślił przy tym, że gminy nie mogą pobierać od mieszkańców opłat za przyłącza.

Wypadek samochodowy wiąże się ogromnym stresem oraz stratami. Z reguły pojazd zostaje mniej lub bardziej zniszczony, a nie zawsze mamy sumę potrzebną, na jego naprawę. Niestety ubezpieczyciele nie ułatwiają nam sytuacji. Powszechnie stosowaną praktyką jest zaniżenie wysokości odszkodowania powypadkowego, a czasem nawet odmowa wypłaty pieniędzy.

Jakie odszkodowanie przysługuje nam po wypadku samochodowym?
Na początek powinniśmy wiedzieć, jakie świadczenia nam przysługują, gdy nasz samochód ulegnie zniszczeniu w wypadku samochodowym. Większość poszkodowanych przyjmuje od ubezpieczyciela pierwszą wycenę kosztów naprawy i na tym kończy likwidacje szkody. Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że przysługuje im nie tylko odszkodowanie powypadkowe, ale też inne świadczenia.

Pilnej naprawy wymaga tzw. "bujany mostek" przez rzekę Regę w parku miejskim. Do naszej redakcji napisał Czytelnik i przysłał zdjęcia.

Nie jest to nasza pierwsza interwencja w sprawie tej kładki, teraz brakuje desek. Pozostałe również są w kiepskiej kondycji.

Codziennie tędy przechodzą piesi, osoby starsze, rodzice z dziećmi, ale również dzieci bez opieki. Niewiele trzeba, aby doszło do wypadku.

Mieszkańcy gminy Resko zgłaszają swój sprzeciw odnośnie kontrowersyjnej inwestycji w obrębie Smólska i Piasków. Miałaby tam powstać ferma na 340 tysięcy sztuk norek! Do Urzędu Miejskiego w Resku wpłynęło pismo wraz z podpisami mieszkańców którzy sprzeciwiają się budowie fermy.

Obecnie inwestor z Nowogardu póki co nie może zrealizować swoich zamiarów. Podczas sesji która odbyła się 25 stycznia b.r, Radni jednogłośnie podjęli uchwałę w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego na którym inwestor chciał wybudować fermę norek na 340 tysięcy sztuk zwierząt.

W przyjętym planie zagospodarowania ustalono, że tereny w dotychczasowym użytkowaniu rolniczym przeznacza się na tereny rolnicze i do prowadzenie upraw leśnych z dopuszczeniem na zabudowę zagrodową oraz do użytkowania turystycznego. Uchwała została przyjęta przez radnych, dzisiaj jest już prawomocna.

Wczoraj (06.08) w godzinach wieczornych na odcinku drogi Starogard - Mołstowo rozsypał się owies.

Obydwa pasy ruchu, na odcinku 2 km były pokryte owsem. Najprawdopodobniej rozszczelniła się burta przyczepy w której transportowano zboże. Na miejscu interweniowały 2 zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Reska. Wielkie sprzątanie trwało, aż do 2 w nocy.

Rozpoczęły się żniwa, na okolicznych drogach porusza się coraz więcej sprzętu rolniczego. Prace w polu często trwają do późnych godzin nocnych. Często z racji niewielkiej prędkości oraz swoich gabarytów może stwarzać zagrożenie na drodze.

Sprawa przekazania Szpitala w Resku do prowadzenia przez Samodzielny Publiczny Szpital Rejonowy w Nowogardzie jest już na końcowym etapie. Praktycznie zakończono negocjacje z Nowogardem i ustalono treść umowy oraz zasady przekazania obiektu. Ustalono także zasady przekazania działalności w toku pomiędzy SPSR w Nowogardzie, a SPZZOZ w Gryficach.

Zakłada się, że przekazanie szpitala może nastąpić już 31 sierpnia 2017 r., czyli na cztery miesiące przed upływem okresu wypowiedzenia umowy przez Dyrektora Piotra Sołtysińskiego, aby tak się jednak stało konieczne jest zawarcie porozumienia pomiędzy Powiatem Łobeskim, a SPZZOZ w Gryficach dotyczącego skrócenia okresu wypowiedzenia we wcześniejszym rozwiązaniu umowy. W rozmowach tych po stronie Gryfic bierze również udział Wydział Zdrowia Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, który jest organem prowadzącym dla SPZZOZ w Gryficach. Negocjacje w tej kwestii Zarząd Powiatu w Łobzie prowadzi już od dwóch miesięcy, a ich celem jest rozstanie się z dotychczasowym dzierżawcą bez wzajemnych roszczeń, co roboczo nazwano „opcją zero”.

Stara Dobrzyca wielu mieszkańcom naszej gminy i nie tylko, kojarzy się najczęściej z letnim wypoczynkiem nad wodą.

Oddalona ok. 16 km (przez Gardzin ok. 12 km) na północny wschód od Reska Stara Dobrzyca, ulokowana jest nad malowniczym jeziorem Dobrzyckim. Najczęściej wypoczywają tutaj mieszkańcy gminy Resko, ale pojawiają się tutaj letnicy z sąsiednich gmin i innych części kraju. Odpoczywają, biwakują, korzystają z kąpieli i łowią ryby. Część osób w domkach letniskowych spędza całe lato.

Wokół jeziora została wytyczona trasa spacerowa. Do niedawna można było podziwiać dawny pałac rodu Borków, niestety w tym roku spora jego część uległa zawaleniu. Pałac pozostaje w prywatnych rękach i raczej nie ma już szans na jego odratowanie.

Zaloguj
x
x
Zarejestruj
x