Już w czwartek (31.03) informowaliśmy o nieprzyjemnym zapachu który nadciągał z pól wokół Reska. Jak się okazuje to nawóz, odpady z biogazowni. Śmierdzi dalej i niestety zgodnie z prawem.
W piątek, w tej sprawie skontaktowaliśmy się z Urzędem Miejskim w Resku i zapytaliśmy jakie kroki poczynił urząd. Jak nas poinformowała sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek, pracownicy Urzędu Miejskiego również już w czwartek próbowali ustalić skąd ta nieprzyjemna woń i kto za to odpowiada.
Osoby odpowiedzialne za ten proceder obiecywały, że w najbliższych dniach nie będą rozlewały tego nazwijmy go nawozu po polach. Dzisiaj, w sobotę (2.04) wielkie beczkowozy cały dzień kursowały przez Resko. Zresztą nie specjalnie trzeba było ich wyglądać, bo czuć było w całym mieście.
Sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek: Udało się ustalić właściciela działki, udało się również ustalić osobę która wylewa ten nawóz na pole. Dzisiaj (1.04) dostarczono nam decyzję Ministra Rolnictwa o zezwoleniu na stosowanie tego nawozu oraz załącznik w jaki sposób stosować te nawozy. Zweryfikowaliśmy te dokumenty, okazały się autentyczne, zawiadomiliśmy Stacje Sanitarno-Epidemiologiczną w Łobzie o nadmiernych odorach, zawiadomiliśmy również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Szczecinie. Poprosiliśmy sanepid o wspólną kontrolę żeby sprawdzić czy te opary przypominające zapach siarkowodoru nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia mieszkańców. Czekamy na odpowiedzi tych instytucji.
Resko24: Tych miejsc jest więcej gdzie jest wylewany ten nawóz?
Sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek: Tak, tych miejsc jest więcej i najgorsze jest to, że ten Pan wylewa ten nawóz zgodnie z prawem, czyli decyzją którą otrzymał od Ministerstwa Rolnictwa.
Resko24: Czy w tych dokumentach jest napisane jakiego pochodzenia jest ten nawóz?
Sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek: W tej decyzji jest nazwa nawozu, jest to odpad z biogazowni. Teraz chcemy ustalić czy to co trafia na pola jest zgodne z tym co jest napisane w tej decyzji. Jest również napisane, że można to wylewać na pola od 1 marca do końca grudnia. Po wylaniu powinno być zaorane. Niestety nie jest napisane w jakim czasie powinno się to zrobić. Rozmawialiśmy z właścicielem tego pola i on zapewniał nas, że przez kilka najbliższych dni nie będzie nic wylewał. My będziemy interweniować w każdej instytucji, jeżeli będzie taka potrzeba będziemy interweniowali w ministerstwie.
Resko24: Warunek zaorania po wylaniu tego nawozu na pewno nie będzie spełniony, bo to "coś" jest wylewane na pola gdzie uprawy już rosną. Czyli tego nikt raczej nie będzie orał?
Sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek: W załączniku do decyzji jaką otrzymaliśmy jest napisane również, że jeżeli pole jest płaskie i nie ma spadków może również wylewać na rośliny.
Resko24: Resko jest położone w dolinie, właściwie na wszystkich polach są spadki.
Sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek: Tak, ale w tej decyzji jest napisane ile te spadki mogą wynosić procentowo. Teraz musimy to wszystko sprawdzić. Jeżeli uda nam się ustalić więcej szczegółów dotyczącej tej sprawy to taką informację prześlemy. Rozmawialiśmy z sąsiednimi gminami, Gmina Dobra również zmaga się z podobnym problemem i nie bardzo może sobie poradzić. Dlatego, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Liczymy jednak na to, że gdzieś został popełniony błąd. Postaramy się zjednoczyć siły i wspólnie wystosować odpowiednie pisma.
Resko24: Czekamy z niecierpliwością na kolejne informacje.
Sekretarz Gminy Resko Danuta Mielcarek: Myślę, że w poniedziałek będę mogła taką informację przesłać.
Temat nie jest nowy, w regionie były podobne problemy
Już w 2012 roku z problemem nawozu z biogazowni zmagali się mieszkańcy Wapnicy. Poniżej fragmenty artykułu jaki ukazał się "Głosie Szczecińskim".
Poważny problem mieszkańców. "To horror. Nie da się żyć"
Blisko dwustu mieszkańców tej miejscowości podpisało się pod protestem przeciwko wylewaniu na pola i składowaniu cuchnących odpadów. (...)
- To jest horror, u nas się nie da żyć - mówią zgodnie mieszkańcy Wapnicy. - Wartość naszej miejscowości zmalała do zera. Siedemset metrów od zabudowań niemiecka firma postawiła wielki, otwarty zbiornik na gnojowicę. Wożą ją z Penkun, gdzie jest biogazownia i leją na pola.
Firma część pól dzierżawi, część kupiła od jednego z radnych. Prowadzi gospodarstwo rolne, hodowlę bydła mięsnego, uprawę pszenicy i rzepaku. Beczkowozami z niemieckiego Penkun zwozi, oficjalnie pod szyldem "koncentratu", zasmradzający całą Wapnicę nawóz, nazywany przez miejscowych gnojowicą.
- To jest nawóz - podkreśla księgowa spółki Agro- Handel, która tłumaczy brak możliwości rozmowy, czy chociażby uzyskania pisemnego stanowiska firmy, okresem urlopowym.
- Śmierdzi w całej okolicy - mówi Marian Klimczak z Wapnicy. - Mam dom na sprzedaż i teraz będę miał problem. Byli ludzie spod Warszawy, podobało im się, ale ten fetor! Pytali, jak wy tu mieszkacie?! Gdy przyjechały do nas małe wnuki, zatykały noski. Jest u nas robione dużo dobrego, nowe drogi, chodniki, piękna plaża, ale ten smród jest nie do zniesienia. Marian Klimczak zorganizował akcję zbierania podpisów mieszkańców pod listem protestacyjnym. Jest ich prawie dwieście.(...)
Czy nas czeka podobny scenariusz?
Może się okazać, że będzie tutaj potrzebna stanowcza reakcja ze strony mieszkańców Reska i okolic. Niestety na tą chwilę przedstawia się to jak "walka z wiatrakami". Oby taki smród na stałe nie wpisał się w klimat naszego Reska. Póki co sprawę będziemy monitorować i informować na bieżąco.
Resko24.pl
Komentarze
Dziwi mnie natomiast wypowiedź pani Sekretarz - która przez szereg lat odpowiadała za ochronę środowiska w gminie Resko. Nie widzę nic złego w stosowaniu tego nawozu (jest decyzja ministra). Powiem więcej - to lepsze niż nawozy mineralne (oczywiście o ile dawki są odpowiednie i zachowuje się odległości od rowów zabudowań, cieków...). Teraz należy tylko i aż pilnować, by było to stosowane zgodnie z prawem - być może przy pomocy strażników i pism do odpowiednich organów..
Tylko w wszelkich publikacjach naukowych zachwala się ten nawóz, który prócz odorów i przy zachowaniu prawidłowych dawek nie ma żadnych minusów:
http://www.oze.pl/biogaz/osad-pofermentacyjny-cenny-odpad-z-produkcji-biogazu,33.html#
http://www.wrp.pl/naw%C3%B3z-z-biogazowni
Jeśli w biogazowni użytkowane są produkty organiczne pochodzenia rolniczego lub produkty uboczne przemysłu rolno-spożywczego powstająca masa pofermentacyjna jest bezpiecznym nawozem.
http://www.sadyogrody.pl/agrotechnika/103/masa_pofermentacyjna_bezpiecznym_nawozem,914.html
Cytat: http://www.chronmyklimat.pl/projekty/biogazownia-przemyslany-wybor/wiadomosci/2/decyzja-srodowiskowa-dla-biogazowni
I to jest właśnie ten Miś...
Decyzja Ministra tylko dopuszcza stosowanie pulpy po stwierdzeniu jej nietoksyczności...
http://www.biogas3.eu/documentos/BIOGAS3_D22_Legislative%20and%20financial%20framework%20PL.pdf
Na zakończenie (nim poleje się fala hejtu na mnie) stwierdzę - cieszę się, że na terenie gminy są takie prężne gospodarstwa rolne i producenci rolni. Nie widzę nic złego w nawożeniu pulpą pofermentacyjną pól (bo jest całkowicie bezpieczna) choć i mi przeszkadza czasem ten szybko zanikający zapach.